Pierwsza część kompendium wiedzy dotyczącej techniki timelapse. Dowiedz się czym jest timelapse i czego potrzebujesz, by zacząć przygodę.
Dzisiejszy odcinek poświęcony będzie podstawowym informacjom – opowiem na czym polega technika timelapse, a także skąd się wzięła i gdzie jest wykorzystywana, a także zrobię krótki przegląd sprzętu, jaki będzie nam potrzebny. Następne artykuły będą pogłębiać temat – opowiem więcej o sprzęcie, technice i podzielę się moją dotychczasową wiedzą i doświadczeniem.
Timelapse (dosł. “upływ czasu”) to nazwa techniki filmowej w której każda klatka filmu jest rejestrowana w znacznie dłuższym czasie niż zostanie odtworzona. Timelapse jest przeciwieństwem techniki “high speed motion”, która rejestruje obraz z ogromną prędkością, by odtworzyć go w znacznym zwolnieniu. Techniki timelapse nie należy także mylić ze “Stop motion” czyli “animacją poklatkową” w języku polskim.
Dzięki wrażeniu przyspieszenia czasu timelapse pozwala dostrzec i uwydatnić procesy, które normalnie wydają się dla ludzkiego oka niemal niedostrzegalne. Możemy zobaczyć szybki ruch chmur, wędrówkę sfery niebieskiej – na przykład słońca, gwiazd czy też księżyca, wreszcie procesy wzrostu roślin, drzew, czy zmianę pór roku.
Wykorzystanie techniki timelapse nie musi się ograniczać do procesów naturalnych. Dzięki niej możemy zarejestrować np. budowę urządzeń, budynków, życie miasta itp. Pamiętać należy, że timelapse to tylko technika, a zatem nie odnosi się do konkretnego repertuaru treści. Możliwości jej stosowania są ogromne i zależą wyłącznie od wyobraźni twórców.
Timelapse to technika niemal tak stara jak samo kino. Pierwszy film wykonany tą techniką to Carrefour De L’Opera Georges’a Méliès z końca dziewiętnastego wieku. Pierwsze timelapse’y o tematyce przyrodniczej były produkowane już w latach 20-tych. Rozkwit techniki przypada na lata 50-te i takie filmy jak np. “Secrets of Life” Walta Disney’a z 1956 roku.
Współczesne arcydzieła to przede wszystkim trylogia “Quatsi” Godfrey’a Reggio:
a także filmy Rona Fricke (który był także autorem zdjęć Kooyanisquatsi):
Kadr z filmu Koyaanisqatsi (1983)
Kadr z filmu Powaqqatsi (1988)
Kadr z filmu Naqoykatsi
Kadr z filmu Baraka Rona Fricke
Technika timelapse została także wykorzystana w wielu filmach przyrodniczych, z których warto wspomnieć cykl “Planeta Ziemia” BBC, czy “Microcosmos“.
Przykładów użycia timelapse jest oczywiście o wiele więcej – dziś jest to technika wykorzystywana w niezliczonych filmach, a także reklamach telewizyjnych.
Timelapse to technika, której można się nauczyć w jeden wieczór, ale doskonalić przez całe życie. W tym odcinku pokrótce opowiem co jest potrzebne do timelapsowania. Szczegółowe zagadnienia będę omawiał w dalszych odcinkach. Aby realizować ujęcia na takim poziomie, jaki możemy zobaczyć w serialach przyrodniczych BBC, np “Planeta Ziemia”, potrzebne jest sporo sprzętu, wiedzy i doświadczenia. Ale proste filmy, które mogą dawać wiele radości i doświadczenia można zrobić nawet telefonem komórkowym! Co więc jest nam potrzebne?
Do timelapsowania nie potrzebujemy wcale kamery. Wbrew pozorom kamera nawet nie jest najlepszym rozwiązaniem. Optymalnie należałoby wyposażyć się w cyfrowy aparat fotograficzny, ale w zależności od naszych oczekiwań i potrzeb możemy wybrać albo telefon komórkowy z możliwością robienia zdjęć, kompakta, amatorską lustrzankę, albo sprzęt z wyższej półki – np. Canon 5DMKII lub Canon EOS 1D. Przyjrzyjmy się bliżej tym możliwościom:
Wystarczy nam telefon komórkowy z możliwością robienia zdjęć. Idealny jest Apple iPhone, który za 0.99EUR wyposażymy w aplikację “TimeLapse” od xyxter.net. Dzięki niemu uzyskamy mniej wiecej takie rezultaty:
Wystarczy naładować iPhone’a, postawić w stabilny sposób, na przykład przyklejając plasteliną, bądź łapiąc ściskiem i odpalić aplikację. Oczywiście jakość obrazu będzie słaba, rozpiętość tonalna żadna i obraz będzie migotał, ale pozwoli nam to postawić pierwsze kroki.
Można użyć także aparatu kompaktowego – tutaj różnorodność urządzeń dostępnych na rynku jest ogromna. Szukając kompakta do timelapse’ów potrzebujemy takiego, który albo ma wbudowany “intervalometer”, czyli programator ekspozycji, który pozwoli nam zaprogramować serię zdjęć, albo daje się sterować z komputera. Wystarczy też możliwość zablokowania migawki wężykiem spustowym i tryb robienia zdjęć seryjnych.
Tanim, choć trudnym do dostania rozwiązaniem są stare kompakty Epson PhotoPC 800 (~100 PLN) albo Epson PhotoPC 3100Z, (~500 PLN). Można je jeszcze kupić na eBayu. Ich zaletą jest to, że mają dość dobry programator, który nie ogranicza nas co do ilości zdjęć w serii. 800-ka daje możliwość robienia klatek od 10s w górę, 3100z – od 5s. Model 3100Z daje też pełną kontrolę ekspozycji (800-ka nie).
Tryb ręcznego sterowania ekspozycji jest o tyle ważny, że zapobiega migotaniu obrazu, które występuje zawsze, gdy będziemy mierzyć ekspozycję automatycznie.
Są też Pentaxy W10, W20, W30, które są stare, droższe i nie dają pełnej kontroli ekspozycji. Pentax Optio 43WR jest wodoodporny, co jest sporym plusem w trudnych warunkach – wyobraźmy sobie np. fotografowanie burzy.
Często wykorzystwany bywa też Ricoh GH100 i GX200 (1700 PLN), który daje nie tylko pełną kontrolę ekspozycji, ale także ma programator z nieograniczoną ilością klatek i świetną (jak na kompakta) optykę. Można nim także zapisywać obrazy w trybie RAW, co znacznie poszerza możliwości. Dlaczego – o tym opowiem później. Do niego należy wyposażyć się w wężyk spustowy z blokadą. Kiedyś był też używany Nikon Coolpix 8400 (600 PLN na Alegro).
Jeśli mamy starego kompakta bez programatora i trochę znamy się na elektronice, możemy go sobie łatwo zamienić na aparat do timelapsów: Turning a broken digital camera into a Time Lapse camera
Ricoh GX200
Timelapse z Ricoh GX200
Moim zdaniem to najlepsze rozwiązanie, zwłaszcza, że ceny lustrzanek cyfrowych są dzisiaj dość niskie (używany Canon 350D to koszt 500PLN). W zależności od celów i zasobności portfela sięgniemy albo po tańsze opcje, albo sprzęt profesjonalny. Przypuszczam, że raczej nie będziecie kupować DSLRa specjalnie do timelapsów, ale raczej będziecie próbować wykorzystać posiadany aparat. Ja wykorzystuję głównie Canona 5D MKII i nie wyobrażam sobie pracy na innym sprzęcie (poza Canonem 1D oczywiście).
Canon 5D MKII
Kluczową sprawą jest sterowanie migawką i jej programowanie. Jeśli Twoja lustrzanka ma tryb zdjęć seryjnych, to najprostszym rozwiązaniem jest dokupienie wężyka spustowego z blokadą, ustawienie trybu zdjęć seryjnych oraz zablokowanie spustu migawki. Bardziej zaawansowane timelapsowanie będzie wymagało tego, by migawkę wyzwalać co określony czas, a nie robiąc jedno zdjęcie po drugim.
Część aparatów ma wbudowany programator (głównie Nikony), co rozwiązuje problem. Ja mam doświadczenie z Canonami, do których należy dokupić zewnętrzny programator.
W przypadku wyższych modeli Canonów służy do tego interwałometr Canon TC-80 N3. Oczywiście zamiennik jest tańszy. Ten programator pozwala na:
TC-80 N3 może być użyty do sterowania aparatami Canon EOS 10D, 20D, 30D, 40D, 50D, 5D, 7D. Niższe modele mają inne wejście pilota, w związku z czym trzeba albo przerobić wężyk, wyposażyć się w odpowiednią przejściówkę, albo też kupić np. taki programator innego producenta (86 EUR).
Canon TC-80 N3
Możemy też użyć komputera. Oprogramowanie dodawane do lustrzanek Canona pozwala na programowanie serii zdjęć, są też dostępne specjalne programy przeznaczone do sterowania aparatem. Jest to jednak rozwiązanie, które ma swoje ograniczenia, bo musimy targać ze sobą laptopa i mieć stały dostęp do zasilania.
Jeśli już mamy sekwencję zdjęć, potrzebujemy jeszcze odpowiedniego oprogramowania, by fotki połączyć w film. Do złożenia prostych timelapsów wystarczy nam darmowy PhotoLapse3. Lepszym rozwiązaniem jest płatny QuickTime Pro (USD 29.99) lub GB Timelapse (USD 79.00). Jeśli masz dostęp do specjalistycznego oprogramowania graficznego, takiego jak Adobe Creative Suite, możesz wykorzystać Adobe After Effects lub QuickTime’a i FinalCut Pro. Z bardziej amatorskiego i dostępnego software’u można polecić Sony Vegas.
Photolapse 3
O tym jak złożyć zdjęcia i o bardziej zaawansowanych technikach przeczytasz w dalszych częściach kompendium. Oczywiście po złożeniu klatek w film będziemy chcieli je jeszcze poddać dalszej obróbce, ale to już temat bardziej związany z postprodukcją niż bezpośrednio z timelapse, więc nie będę go poruszał.
Do prostych zabaw timelapsowych wystarczy nam aparat, statyw i proste oprogramowanie. Jednakże chcąc robić bardziej zaawansowane sekwencje będzie nam potrzebny dodatkowy sprzęt. Dużo sprzętu. Poniższe uwagi dotyczyć będą robienia timelapsów na bardziej zaawansowanym poziomie, czyli przynajmniej dobrą lustrzanką. Ja używam głownie Canona 5D MKII, zatem część moich porad będzie dotyczyć właśnie tego aparatu.
Najprostsze timelapsy możemy zrobić ze statywu lub po prostu stawiając aparat na stabilnej powierzchni. Jeśli nie robimy zdjęć na zewnątrz, w praktyce sprawdzi nam się dowolny statyw. Jednakże pracując na zewnątrz w wietrznych warunkach istotne jest to, by statyw był bardzo stabilny i odporny na wiatr. Zasada jest prosta – im cięższy tym lepszy. Co lepsze statywy mają także możliwość zawieszenia dodatkowego obciążenia, co moim zdaniem należy zdecydowanie zrobić planując sesję przy wietrznej pogodzie.
Po jakimś czasie znudzą nas ujęcia statyczne, sam ruch w kadrze nie będzie nam wystarczał i zapragniemy wprowadzić, podobnie jak w filmie, ruch samej kamery. Do tego służyć nam będą napędzane elektrycznie głowice (motorized Pan-tilt head) oraz elektryczne jazdy kamerowe (motorized camera dolly).
Ruchowi kamery poświęcę osobny artykuł.
To jest kolejne wyzwanie. Mój 5D Mark II ma bardzo dobre baterie (oryginały Canona), które pozwalają na około 2 – 3h fotografowania non-stop. Z gripem można dojechać do 4-5h na komplecie oryginalnych baterii. To nie zawsze wystarcza, a aparat to nie wszystko. Przyjdzie Ci jeszcze zasilać głowicę, wózek, ewentualnie zewnętrzny monitor i grzałki. Zatem niezbędne jest zaopatrzenie się w zewnętrzne źródło zasilania.
Urządzenia, których ja używam pracują w 2 napięciach: 7.4V (Canon) oraz 12V (monitor poglądowy, grzałki, jazda, głowica). Proponuję zaopatrzyć się w akumulator żelowy 12V (12Ah starcza mi spokojnie na całą noc pracy) oraz ewentualnie reduktor napięcia, który pozwoli zasilać aparat niższym napięciem. Tutaj znowu z pomocą przychodzi sprzęt astronomiczny – wygodnym systemem zasilania mogą być PowerTanki Celestrona, które dostępne są w wersji 7Ah i 17Ah.
Celestron PowerTank 17
W zależności od tego, jakiej lustrzanki używasz, będziesz potrzebował pewnie jeszcze indywidualnych rozwiązań. Ja pracuję na Canonie 5D MKII, a moimi doświadczeniami odnośnie zasilania przy pracy video i timelapse podzieliłem się w osobnym wątku: Zasilanie Canona 5D MKII przy pracy video i timelapse.
Nie będę wnikał tutaj w szczegóły związane z doborem obiektywów, bo nie jest to temat związany bezpośrednio z timelapse.
Gdybyś potrzebował kupować obiektywy specjalnie do tego celu, to trzeba wziąć pod uwagę jedną kwestię – lepiej by obiektyw miał ręczne sterowanie przysłoną, co zapobiegnie powstawaniu migotania filmu, związanego z nieprecyzyjnym działaniem przysłony sterowanej elektronicznie. Do timelapse’ów nie są potrzebne obiektywy z automatyką, zatem spokojnie można używać tańszych obiektywów manualnych, które często mają bardzo dobrą jakość optyczną i można je kupić za grosze.
Przy nocnej fotografii, choć w dzień czasami również, trafiamy na kolejny problem – kondensację rosy na obiektywach. Wycieranie obiektywu co 15 minut raczej nie jest rozwiązaniem, które polecam. Warto natomiast zaopatrzyć się w grzałki do amatorskich teleskopów astronomicznych, które zakładamy na obiektyw. Lekko podgrzewana optyka nie zaparuje nam przy spadku temperatury i/lub wzroście wilgotności. Ja używam zaawansowanego kontrolera Kendrick DigiFire 10, ale to dlatego, że mam go w obserwatorium astronomicznym.
Do celów fotograficznych wystarczą spokojnie najtańsze grzałki. Komplet Dew Zappera można kupić w Astrokrak za 679 PLN. W Teleskop-express.de sprzedają prostszy sterownik za 130 EUR, do którego w tym samym sklepie dokupisz opaski grzejne. Można też zrobić takie opaski samemu – z drutu lub taśmy oporowej – i dodać proste sterowanie przy pomocy prostego układu elektronicznego z potencjometrem, co zapewne będzie najtańszym wyjściem.
Orion DewZapper Controller
Do fotografowania w dzień, a zwłaszcza przy jednoczesnym panoramowaniu, będzie potrzebne ograniczenie ilości wpadającego światła. O ile mnie pamięć nie myli z mojego 5D przy ISO 50, przysłonie F/22 jestem w stanie w słoneczny dzień uzyskać czasy rzędu 3-5s, ale to niestety kosztem braku kontroli nad głębią ostrości. Zatem niezbędne są filtry ND (neutral-density), czyli uniwersalne filtry szare.
Ja używam filtra B+W 1000x (77mm) oraz Hoya ND 3.0 400x. Jeśli średnice Twoich obiektywów są różne, lepiej będzie skorzystać z systemu Cokina, dzięki czemu nie będą potrzebne filtry różnych średnic.
Warto rozważyć też filtry typu ND-Fader, które składają się z polaryzatora liniowego i kołowego. Obracając jeden z nich, podobnie jak przy zwykłych filtrach polaryzacyjnych, możemy płynnie sterować ilością wpadającego światła.
Filtry ND Fader
o rajusiu, rzeczywiście dużo sprzętu.
pozdrawiam z drugiej strony mostu – z Kromera.